Witam serdecznie wszystkich! Po ponad półrocznej przerwie dokładnie tydzień temu wyjęłam z ukrycia porzucony haft Tęczowej Róży... Ostatnie dni przyniosły mi trochę spokoju więc wena wróciła. Ponadto do powrotu do haftu zmotywowały mnie bardzo miłe słowa moich blogowych Koleżanek pod moim "pudełkowym" wpisem, w których wyrażały radość z mojej aktywności twórczej. I tak postawiłam kolejne xxx... Tak więc zapraszam na fotorelację z moich poczynań w mijającym tygodniu... Dodam tylko, że pierwsze zdjęcie to stan mojego haftu z lipca ubiegłego roku... Dosierpnia trochę jeszcze przybylo zaś potem już haft odpoczywał długie miesiące...
Piękna. Nie mogę się doczekać zobaczyć końca pracy. Trzymam kciuki za szybkie ukończenie :)
OdpowiedzUsuńMało zostało :), więc szybko się z tym uwiniesz :). Jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
I tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem z końcowego efektu bo to będzie chyba najmniejsza róża w tym wzorze. Żadna z nas nie wyszywała na takiej drobnicy .
Pozdrawiam cieplutko :)
Bardzo dużo przybyło. Mam nadzieję, że już teraz jej nie porzucisz. Róża wyszywana zima daje dużo energii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Będzie pięęękne:)
OdpowiedzUsuńJuż naprawdę nie wiele zostało do końca i będzie zachwycać:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
piękny projekt :)
OdpowiedzUsuńJuż jesteś na finishu! Wspaniała róża.
OdpowiedzUsuńPięknie podgoniłaś hafcik. Widać już koniec. :)
OdpowiedzUsuńAle tempo :) super, ta róża jest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńSuper!!! Piękna!!! ja też jestem w trakcie róży, moja będzie troszeczkę większa bo xxx na Lugana 25 ct. Powodzenia w dalszym xxx.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za WSZYSTKIE miłe słowa pod moim wpisem... To bardzo motywuje do s
OdpowiedzUsuńDalszej pracy... A już wkrótce kolejny wpis i to tym razem już finałowy...